Wspólnie (nie tylko) na górską wędrówkę
Lato nieubłaganie dobiega końca. Dla wolontariuszy Fundacji FONIS to dobry pretekst, aby wykorzystać jeszcze czas wakacyjnego luzu i wybrać się wspólnie na górską wędrówkę i nie tylko. W niedzielne popołudnie grupa 26 naszych wolontariuszy pojechała na 3-dniową wycieczkę do Barda Śląskiego. To urokliwe miejsce położone jest od Wrocławia o zaledwie 90 km. Łączy w sobie urok krajobrazu Gór Bardzkich, a także rzeki Nysy Kłodzkiej. I właśnie z tych dobrodziejstw natury korzystaliśmy przez 3 dni.
Przełomem Nysy Kłodzkiej
A zaczęliśmy od spływu pontonowego przełomem Nysy Kłodzkiej. Podzieleni na kilkuosobowe grupy wsiedliśmy w Ławicy do pontonów (niektórzy do kajaków) i pokonaliśmy 15-kilometrowy odcinek rzeki, podziwiając przy tym porośnięte od stuleci pięknym lasem zbocza Gór Bardzkich. Było przy tym sporo śmiechu, serdecznych rozmów, ale przede wszystkim sprawdzaliśmy, czy potrafimy ze sobą współpracować. Od współpracy podczas wiosłowania zależy bowiem osiągnięcie celu, jakim jest dotarcie do przystani w Bardzie Śląskim. Po takim wysiłku nie mogło zabraknąć grillowych smakołyków przy wspólnym stole. I choć mocno zaczęło padać, apetyty i humory dopisały.
Górskie wędrowanie
Niestety nie wszyscy mogli z nami zostać na całe 3 dni. Kilka osób późnym wieczorem wróciło do Wrocławia. A pozostali następnego dnia po wspólnotowej Eucharystii i śniadaniu wyruszyli wspólnie na górską wędrówkę. Przeszliśmy górami z Barda do Kłodzka. To ponad 20 kilometrów! Zdobyliśmy jeden ze szczytów Korony Gór Polski. Mowa oczywiście o Kłodzkiej Górze położonej 757 m n.p.m. Wszyscy byli bardzo dzielni i wytrwali. Dla niektórych była to najdłuższa górska wyprawa w życiu. A wieczorem był czas na rozmowy i gry. Ten wieczór, podobnie jak poprzedni, również był miły.
Z wizytą w pałacu
Natomiast ostatniego dnia tuż po śniadaniu wyruszyliśmy w drogę powrotną do Wrocławia. Ale po drodze odwiedziliśmy jeszcze Kamieniec Ząbkowicki i zwiedzili tam neogotycki Pałac Marianny Orańskiej. Poznaliśmy nie tylko historię życia jego założycielki, ale także XX-wieczne dzieje pałacu.
Do domów wróciliśmy w godzinach popołudniowych zadowoleni, że mogliśmy wspólnie przeżyć ten czas. Dziękujemy sobie nawzajem za dobrą atmosferę, życzliwość i radość! No i oczywiście do zobaczenia być może na kolejnych górskich szlakach.